Gdyby wykasować ględzenie Chyłki, ten twór byłby połowę krótszy. Nagromadzenie absurdów przekracza każdą z poprzednich książek. Następna część to "365 dni Chyłki w Białorusi".

Powoli Chyłka odjeżdża w rejony, które mnie nie bardzo interesują. Fabuła zaczyna być naciągana, ale nie głupia. Zobaczę co przyniesie kolejny tom, ale powoli tracę miłość do tej postaci.

Mam duży sentyment do Chyłki i Zordona (oraz głosu Pana Gosztyły 😍), więc wysłuchałam na dwa razy 🙃 Choć akcja już nie tak wartka, jak wcześniej, a pewne decyzje/zdarzenia albo przewidywalne albo tendencyjne.

Kolejna odsłona przygód Chyłki, świetna książka a Pan Gosztyła rewelacja.

Lektor super. Niestety ta cześć książki to bełkot pijanej Chylki. Szkoda

Coś poszło nie w tą stronę, słucham, bo gdzieś ta Chylke lubię, ale trochę naciągane,zastanawiam się czy słuchać następna cześć.

Gratuluję inwencji twórczej i te wszystko mądrości Chyłki, jest oczywiście upierdliwa ale taka jej rola. No i poznańska gwara miło się słuchało. DZIĘKUJĘ 😊

Chyłka, Gosztyła i Mróz, to połączenie idealne. Kolejna emocjonująca książka z serii, która mogłaby nigdy się nie kończyć.

Może Pan Mròz przestanie w końcu promować jazdę po pijaku,przyspieszanie na pasach,ignorowanie czerwonego światła przez Chylke itp.w tym kraju to mało zabawne a Chylka jest po prostu chamska.Czas ja pozegnac

Pozostaje czekać, być moze to przełom formy Chyłki i Zordona 🤷🏻