Nie satysfakcjonuje mnie to zakończenie. Kilka wątków było bez sensu

No więc lepsze niż serial bo serial się "skończył" jak zaczeli improwizowac z Bilem i Erikiem i tą cala krwią Lilith xdd cała książkowa seria mega zaskoczylo mnie jakie to dobre jak juz przebrnełam przez kilka pierwszych tomów i tresc znacząco zaczela roznic sie od tego co zostało przedstawione w serialu.

Wszyscy wrogowie pokonani. Spodziewałam się takiego zakończenia już od chwili, kiedy Sookie przywróciła Sama do życia. Sam zawsze kochał tylko ją, a ona musiała w końcu to zrozumieć. Szkoda, że to już koniec serii choć z hapy endem, ale jednak koniec. Lektorka ok, na prędkości 1,3 słuchało się ją o wiele lepiej, niestety przydały by się przypisy tłumacza jak czytać poszczególne nazwy czy imiona. Naprawdę zmiana wymowy imion wprowadza zamieszanie i niepotrzebne kombinowanie kto to jest ten Najal czy Nail, Nulin czy Nulain, albo Njulain albo Dianta czy Dajanta?

Może być. Happy end.

Polecam gorąco!

Niestety autorka widzi zakończenie zupełnie inaczej niż ja...

Lubię emocjonujące z wartką akcją książkiPolecam

Cała seria była dla mnie super

Fajna seria książek ale takie sobie to zakończenie. Najbardziej wkurzające w tomach było moim zdaniem podejście Sooki do związków. Nie przejmowała się zbytnio nimi ani w tracie ani po ich zakończeniu. Brakowało mi wielu dosadnych akt miłości oraz rozpaczy czy złości związanej z rozstaniami. Nigdy o te związki nie walczyła zwłaszcza o Erika.... Czytając książki ciągiem było widać dosadnie wszyskie powtórzenie informacji z poprzrdnich części co troche irytowało po czasie. Poza tymi szczegółami seria była super.😊