Ja po filmie i zobaczeniu jak ojciec żerował na życiu i sukcesie córki nie dołożę się do jego majątku i nie przeczytam książki ! Wiedział ze córka jest chora zamiast ja leczyć sprzedawał 🤮

Nie prawdziwa

Już po pierwszych stronach poziom cukru podniósł mi się do stanu krytycznego. Tatuś Amy nurza się w samozadowoleniu i słodkich historiach z życia rodziny...Coś z tym facetem jest nie tak...nie polecam.

To nie jest biografia Amy, tylko jej ojca. Bardzo subiektywna. Człowiek skupiony wyłącznie na sobie, nie na córce. Narcyz. O jej perspektywie nie ma pojęcia, nawet po jej śmierci. O Amy w tej książce nic nie ma. Tylko o nim.

Suche fakty o jednej z największych ikon muzyki…

Bardzo krytykowano rodzine Amy po jej smierci, dlatego Zawsze bylam ciekawa, jak rodzina Amy widziala cala historie degradacji cudownej wokalistki. Szkoda mi Amy. Mam wrazenie, ze moze i byly checi ze strony jej rodziny zeby pomoc, ale za bardzo liczyly sie pieniadze Amy i wlasna kariera ojca. Ksiazka informacyjna. Historia dosc powierzchownie opowiedziana. Wiecej mozna bylo sie dowiedziec w dokumencie na netflixie.

Jestem totalnie zdumiona sposobami ratowania i wyciagania z nałogów tej nieszczęsnej dziewczyny.Co za rodzic wpycha w to haniebnie zepsute środowisko dziecko z objawami rozchwiania emocjonalnego.Nieprzygotowana Amy i rodzice na taki sukces i pieniądze błądzą jak we śnie. I czy ojcu zabrakło rozumu żeby przerwać tą karierę i zacząć w ciszy leczyć córkę? Toż to była prosta dziewczyna która jak nie śpiewała to się tylko nudziła i w ramach rozrywki zmieniała domy i mieszkania.Mysle,że świat by przeżył bez jej śpiewu a ojciec uratowałby córkę.No ale widocznie on nie przeżyłby bez jej pieniędzy.Okropna postać I pomyśleć,że tyle rodziców pcha swoje dzieci w ten biznes.Az strach się bać

To jest taka sama historia, życiorys, co Whitney Houston. Jota w jotę, tylko Amy "zawinęła się" szybciej....Nie wiem, co powiedzieć. Łatwo się robi dojną krowę w rodzinie ludzi zakompleksionych, którzy nie potrafią zarabiać sami na siebie.A jeśli już o samą formę pisania chodzi, to nie da się tego słuchać, przykro mi.

Nie podoba mi się ten facet. Samozwańczy manager. Jak ona się na to dała ?

Jestem zdruzgotana, bo do tej pory miałam kompletny brak wiedzy na temat walki jaką musz@ podiąć ludzie uzależnieni. Jak, łatwo inni przekreślają takie jednostki. W imię zasady. Nie mój problem. 😪 A przecież i w naszych rodzinach taka jednostka może się pojawić.